poniedziałek, 13 maja 2013

Sorry


UWAGA

Przepraszam że długo nie pisałam ale nie miałam weny i już myślałam o zawieszeniu. Jednak dzięki napływie pomysłów wracam ze zdwojoną siłą.
  Inez

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 4



 ROZDZIAŁ 4

-Kto dzwonił ?- spytał Zayn.
- Asystentka Victorii Beckham, powiedziała że zaprasza mnie na pokaz w roli modelki. Mam dwa dni do namysłu. - powiedziałam zdziwiona.
Chłopak podniósł mnie do góry i zaczął się kręcić.
- Nadal ci nie wybaczyłam. - powiedziałam udając bardzo obrażoną 
- Mi nie wybaczysz ? - zrobił słodką minę szczeniaczka.
- Dobrze, tylko mnie wypuść, bo się uduszę - powiedziałam śmiejąc się na cały głos.
Nagle na dół zeszła cała reszta. Zayn powiedział im kto do mnie dzwonił.  Wszyscy postanowiliśmy podczas tych dwóch dni pojedziemy nad jezioro.  Zaczęliśmy się zbierać. Ja, El i Stacy postanowiłyśmy iść na zakupy do Tesco . Reszta miała zająć się namiotami i pakowaniem ubrań. Pojechałyśmy moim autem, bo do Tesco miałyśmy daleko. Nakupowałyśmy się, bo tachałyśmy 20 dużych toreb do samochodu. Nasi kochani chłopcy byli tak pochłonięci pakowaniem namiotów, że nawet nas nie zauważyli.
- Chłopaki my idziemy się spakować.- powiedziała El i już chciałyśmy iść na górę, kiedy Lou powiedział
- Nie musicie. Sami was spakowaliśmy.- uśmiechnął się szelmowsko.
- Mam się bać ? - spytałam.
Ten nic nie powiedział tylko szepnął coś na uch Hazzie i poszedł wkładać rzeczy do samochodu. O nic nie pytałyśmy i nie sprawdziłyśmy co nam spakowali. Podzieliliśmy się na dwie grupy : ja, Niall, Zayn i Stacy jedziemy razem a reszta z Lou.
Podróż minęła nam szybko. Gdy dojechaliśmy chłopacy rozstawili namioty.

 



Zaniemówiłyśmy. Teraz wiem czemu byli tak pochłonięci rozstawianiem ich.. My w tym czasie postanowiłyśmy rozłożyć jedzenie. Niall chciał zabrać się za jedzenie, ale przegoniłyśmy go uderzając go bagietkami. Gdy skończyłyśmy postanowiłyśmy się przebrać w stroje kąpielowe. Poszłam do mojego i Stacy namiotu. Otworzyłam walizkę i wrzasnęłam:
- Do jasnej cholery !!! LOUIS CHODŹ TU!!!!!!- Wydarłam się
 Ja przebrałam się w to co mi Malik spakował i kiedy Lou przyszedł spytałam
- Kto  mnie pakował ?- powiedziałam zdenerwowana
 - Zayn....- nie zdążył bo wyszłam z namiotu i poszłam w stronę chłopaków. Byłam ubrana w czarny gorset i figi z których leciały czerwone wstążki. Gdy chłopcy mnie zobaczyli otworzyli usta. Ustałam za Malikiem który mnie nie zauważył. 
- MALIK GŁUPI I ZAUROCZONY W SOBIE DEBILU !!!!! SPAKOWAŁEŚ MI NA WYJAZD SAMĄ BIELIZNĘ I BIKINI!!!!- wrzasnęłam. Gdy chłopak się odwrócił zaniemówił.
- Stacy błagam pożycz mi jakieś NORMALNE ubrania. A ty Malik jeszcze pożałujesz - powiedziałam po czym poszłam z przyjaciółką do naszego namiotu.
 **************************NASTĘPNEGO DNIA************************************
Postanowiliśmy popływać łódkami. Oczywiście musiałam płynąć z Zaynem. Chłopak był już w stroju kąpielowym.
-Chyba nie masz zamiaru płynąc tam w tym prochowcu.
-Nie twój interes Malik!- Odwarknęłam mu tym samym zrzucając z siebie ciuchy. I w tym momencie Zayn zamarł. Długie, zgrabne, lekko opalone nogi, wąska talia, płaski brzuch i najważniejsze cudowne młode jędrne piersi. A to wszystko zakryte jedynie ponętnym ciemno zielonym strojem kąpielowym. A on bardzo lubił taki zielony kolor. Brunet jak zaczarowany patrzył jak dziewczyna związuje włosy w luźnego koka.
-Muchy łapiesz Malik?- spytałam

-Co?- Odparł głupio.
-Zamknij buzię, bo ci jeszcze coś tam wleci.-  roześmiałam się  i ruszyłam w stronę jednej z łódek. Odprowadzona wzrokiem Malika skoncentrowanym głównie na mojej dolnej części ciała.
Malik nie wiele się zastanawiając pobiegł do łódki w której czekałam. Podszedł do mnie i dziwnie się patrzył.
-No co?- Zapytałam zdziwiona jego zachowaniem.
-Czego tak siedzisz? Czekasz na księcia z bajki?
-Nie udawaj głupiego nie musisz, a czekam bo chyba oczywiste jest kto będzie wiosłował.
-Ja!?- Znowu zapytał głupio.
-No chyba nie ja.
-Niech ci będzie.- Chłopak odepchnął łódkę na wodę, by zaraz do niej wskoczyć. Zanurzył wiosła w wodzie i niby niechcący ochlapał mnie nimi.
-Eeej!!!
-Z cukru jesteś?
-Pożałujesz tego Malik.- Zagroziłam mu.
-Już się nie mogę doczekać Tomlinson.
Dopłynęliśmy do kładki. Malik wyskoczył pierwszy, trochę się wahał ale w końcu z wielkim oporem i udawanym grymasem pomógł mi wysiąść z łódki podając mi rękę. I gdy zrobiłam krok do przodu wchodząc na kładkę dojrzał coś co go bardzo zainteresowało. A mianowicie mały napis na wewnętrznej stronie prawego uda.
-O rzesz kur**!!!- Krzyknął jak oparzony. Podskoczyłam słysząc ten wrzask.- Ale jaja!!! Tiff Ty masz tatuaż.- Oczy zaświeciły mu się niebezpiecznie.
-Co!?-  Mimowolnie się zaczerwieniłam.- Przewidziało ci się coś Malik.

-Ty mi tu kitu nie wciskaj. Wiem co widziałem. Ja pierdziele i to w takim miejscu. Tiff jesteś perwersyjna, no tego to się po tobie nie spodziewałem. .- Gadał jak najęty nie mogąc się opanować "Tomlinson ma tatuaż!"
-Jeszcze jedno słowo Malik, a pożałujesz, że się urodziłeś.
-Ale ty masz tatuaż!
-Przewidziało ci się. Jasne!!!.
-Ale Li walnie jak mu powiem.
-Spróbuj tylko , a przysięgam ci, że nie dożyjesz następnej wiosny.- Pogroziłam mu palcem stukając go w jego lekko umięśniony tors.
-Czyli przyznajesz się, że masz tatuaż.- Zayn bawił się wyśmienicie.
-Odwal się Malik!!!
-Co przedstawia?
-Powiedziałam odwal się nie dociera!
-Mogę go zobaczyć z bliska?
-CO!!!???- Krzyknęłam oburzona. Co ten dupek sobie wyobraża.
-No pokażesz mi go? - Przez chwilę milczałam. Już ja mu pokaże. Oj tak bardzo wiele mu pokaże.
-Ok.- Odparłam zalotnie mrużąc oczy.
Do Młodego Malika dopiero po chwili doszedł sens jej słów. Pokaże mu go. Zobaczy z bliska, może nawet dotknie, dotknie jej prawego, aksamitnego, zgrabnego uda.
-Serio?
-Przecież tego chcesz. Prawda?.
-Chcę zobaczyć tylko twój tatuaż.
-No więc chodź zobaczysz.- Gdy tylko podszedł wystarczająco blisko  tak, że był na wyciągnięcie mojej ręki. Z całym impetem pchnęłam go do wody.
-Tomlinson!!!- Wściekły wrzask wyrwał się z jego gardła.
-Co z cukru jesteś!?- Odkrzyknęłam roześmiana. Odsuwając się lekko by nie zostać ochlapana strumieniem wody.
-Pożałujesz tego!!!- Zagroził unoszący się na wodnej tafli młodzieniec. Po jego idealniej fryzurze nie było już śladu. Odgarnął ręką kosmyki mokrych włosów z czoła. I zaczął płynąć w stronę kładki na której  niemal, że zwijałam się ze śmiechu.
-Może byś mi tak pomogła, a nie rechoczesz jak głupia.- Wyciągnął do mnie rękę bym pomogła mu wejść na podest.
-Malik ja nie ty aby nabrać się na takie sztuczki. Ja ci podam rękę, a ty wciągniesz mnie do wody nie zemną ten numery .
- Tiff myślisz, że ja nie mam ciekawszych rzeczy do roboty. Nie bądź śmieszna. No rusz się i mi pomóż. Nic nie mówiąc wyciągnęłam do niego rękę. Uchwycił ją i  nie wciągnął do wody, tylko przy mojej pomocy wgramolił się na kładkę. Patrzyłam na niego zdziwiona.
-No i na co się gapisz?
-Na nic.- Odpyskowałam, a później szeptem dodałam.- Idiota.
Trochę trudno  było uwierzyć, że odpuścił. No ale cóż to jego sprawa.  Odwróciłam się by zabrać bluzę. Nagle poczułam jak ktoś  łapie mnie w pasie. Reszta zdarzeń potoczyła się w dosłownie kilka sekund. Chłopak chwycił mnie mocno swoimi silnymi ramionami. Podniósł lekko i razem ze m odbijając się od drewnianej kładki wskoczył do wody. A twarz jego promieniała szczerym uśmiechem. Później słychać już było tylko głośny plusk
Zanurkowaliśmy razem, ale   Malik nie puścił mnie pod wodą. Cały czas mocno trzymał mnie w pasie. W końcu wypłynęliśmy na powierzchnie.
-MALIK TY IDIOTO!!!
Ten tylko gromko się roześmiał.
-To wcale nie było śmieszne kretynie. Natychmiast mnie puść!
-Ostrzegałem, że pożałujesz, a to jeszcze nie koniec mojej zemsty.
-To nie jest śmieszne. Puść mnie, nie dociera!!!.- Próbowałam się wyrwać, ale było to o zgoła trudne bo chłopak cały czas stał za mną, a na dodatek przytrzymywał w dłoni  oba moje nadgarstki obejmując mnie  w pasie.
-No to co pokażesz mi ten tatuaż?
-Śnisz!?
-No raczej nie. Ale jak jesteś taka oporna to niech się zastanowię od którego sznureczka by zacząć.
-Jakiego sznureczka.... ANI SIĘ WAŻ MALIK!!!- Krzyknęłam na niego. Byłam już nieźle rozjuszona.
-Na szyi czy na plecach. Wiesz mi tow sumie obojętnie.- Mówił spokojnie, to była chyba jego najlepsza wycieczka nad jezioro.
-Jesteś zboczoną świnią Malik!
-Ja? Kotku to nie ja mam tatuaż na wewnętrznej stronie uda, na dodatek bardzo blisko... hhhmm nazwijmy to strategicznym miejscem kobiety. Bardzo interesującym miejscu, zwłaszcza jeśli chodzi o ciebie.- Wyszeptał jmi do ucha.
-Przeginasz!!!- "Dlaczego on musi mieć tak seksowny głos."
-Nie pierwszy i nie ostatni raz Tiff. To co pokażesz mi go?
-Szaleju się najadłeś!!! Malik, nie rozumiesz po ludzku.
-To tylko jedne zerknięcie.
-Nie ma mowy!!!
-No ale dlaczego!?
-No to jest chyba oczywiste.
-Nie to nie, w taki razie zadowolę się sznureczkami.- W tym momencie jego druga ręka powędrowała do mojej szyi . Zayn uchwycił w dwa palce jeden ze sznureczków powoli rozwiązując kokardkę.
-MALIK!!!- Wydarłam się .- Zamorduję cię słyszysz, jak to zrobisz już nie żyjesz. Wykastruję cię.
Malik na ostatnie słowa tylko lekko się zaśmiał, ale poskutkowało zaprzestał swoich poczynań. Lecz nie mógł się powstrzymać od kąśliwej uwagi.
-Aż tak bardzo chcesz się dobrać do moich skarbów.- Zironizował.
-Puść mnie do cholery!- Szarpałam się ale to obróciło się tym, że Zayn zwiększył swój uścisk.
-Ale dlaczego ? Jesteś kobietą, a kobiety przecież lubią jak obejmują je silne męskie ramiona. A zwłaszcza ramiona takiego mężczyzny jak ja.- Zaśmiał się głupkowato i przechylił siebie i ją tak aby mógł lekko pływać na plecach.
-MALIK!!! Przestań do cholery  reszta się na nas patrzy!
-No i co z tego. To pokażesz mi ten tatuaż czy nie?
-Znowu zaczynasz. Malik zrozum nie jesteś w moim typie i on nie jest do oglądania dla takich jak ty.- Byłam już nieźle oburzona chodź ta sytuacja robiła się coraz bardziej zabawna.
-To znaczy dla jakich jest?
-Jest dla prawdziwych mężczyzn.- No i w tym momencie powinnam ugryźć się w język. Wypominanie Zaynowi Malikowi , że nie jest męski było istnym samobójstwem.
Jednym zwinnym ruchem odwrócił mnie tak by mieć ją twarzą do siebie. Jego oczy migotały wesołymi ognikami. I nagle ni stąd nie zowąd po prostu mnie puścił. Zbyt gwałtownie, machnęłam niezdarnie kilka razy rękami, zachłysnęłam się wodą i już miałam pójść pod wodę gdy nagle coś uchwyciło moje ciało, wyciągając na powierzchnie.
-Wiedziałem!!!- Wykrzyknął chłopak, gdy przerażona  zarzuciłam mu ręce na szyję.
-Ty skończony idioto mogłam się utopić!!!- Tym razem to ja mocno trzymałam  się chłopaka przylegając swoją klatką piersiową do jego nagiego torsu.
-No przecież chciałaś, żebym cię puścił. Przez ostatnie dziesięć minut się o to zemną wykłócałaś.
-Ale żebyś mnie puścił na kładce Malik,a nie, nie...
-Trzeba było wyrażać się precyzyjniej. Skąd miałem wiedzieć że Panna Perfekcyjna nie umie pływać. No ale teraz to ty jesteś mała na mojej łasce.
-Malik natychmiast masz...
-No, no słucham. Ja cię nie trzymam to ty jesteś do mnie przyklejona jak jakiś glonojad.- Chłopak uniósł ręce w geście poddania. Tak bardzo teraz nie chciałam się trzymać Malika, tak bardzo nie chciałam aby to mi się podobało. Tak bardzo nie chciałam aby się tak na mnie patrzył i żeby tak się nie uśmiechał i żeby mnie tak nie dotykał. No właśnie o zgrozo gdzie on mnie dotyka!!!
-Czy ty sobie za dużo nie pozwalasz!?  Masz natychmiast przestać!!!- Wykrzyczałam mu prosto w twarz, wtedy gdy jego ręce zaczęły powoli błądzić po moich biodrach i delikatnie zmierzając do wewnętrznej strony ud dziewczyny.
-Dlaczego nie podoba ci się?- Zapytał szeptem prosto do jej ucha, co spowodowało, że jeszcze bardziej się do siebie przybliżyliśmy.
-Malik jeśli w ciągu pięciu sekund nie znajdę się na tej kładce to nie ręczę za siebie.
-A czy ja ci bronie na nią płynąć...- Zachichotał.- ...o przepraszam zapomniałem ty nie umiesz pływać.
-Jak ja cię...- Przerwał  wchodząc mi w zdanie.
-Kocham? Ależ Tiff co za wyznanie, w takim miejscu w takiej chwili.- Nabijał się  w najlepsze.
-Oh, ty durniu.- Chlapnęłam go wodą w twarz, ale mimo wszystko. Mimo tego całego zdenerwowania gdy rzucałam w jego stronę wyzwiska uśmiech nie schodził mi z twarzy.
On też nie wiadomo dlaczego cieszył się jak głupi do sera.
-A wracając do tematu panno Tomlinson podobno wątpiła pani w moją męskość.- Wyszeptał mi do ucha co jeszcze bardziej zmniejszyło odległość która nas dzieliła. Nic nie odpowiedziałam. Zayn tylko wyszczerzył się do mnie jeszcze bardziej. Jego dłonie ponownie powędrowały na  moje biodra i jednym pewnym ruchem mocno przyciągnął mnie do siebie obracając w troszkę inną pozycję, tak że dotykałam strategicznego miejsca jego ciała. Co spowodowało, że poczułam coś twardego w okolicach  ud.  Momentalnie oblałam się rozkosznym rumieńcem. Na dodatek świadomość, że  jakby nie patrzeć obejmuję go całkowicie pogłębiła zaróżowienie które wykwitło
mi na policzkach.
-Dalej wątpisz w to, że jestem mężczyzną?- Zapytał cicho.
-Prawdziwy mężczyzna nie musi tego udowadniać w ten sposób, bo to jeszcze o niczym nie świadczy.
-Więc mam ci to udowodnić w inny sposób taaak?- Zapytał z dziwnym błyskiem, poruszając dość sugestywnie brwiami.
-Chciałbyś Malik.
-Nie przeczę, że nie.- Jego spojrzenie powędrowało na jej piersi, które mógł teraz dokładnie wyczuć na swoim torsie. "Opanuj się dziewczyno!!!" Krzyczałam w myślach, gdy zaczęłam czuć się dziwnie przyjemnie i gdy delikatne dreszcze przeszły mi po plecach, gdy przejechał swoją dłonią po moim kręgosłupie.
-W twoich snach.
-Być może.- Cały czas patrzył mi w oczy
-Jesteś niewyżyty Malik.
-Tylko przy pięknych kobietach Tiff..."


To był pierwszy komplement, który mi powiedział. Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej przeczesując włosy. Później wszystko potoczyło się szybko. Nawet nie zauważyliśmy jak na jednej z łódek podpłynął do nas Lou.

- No, gołąbeczki wskakujcie, bo wasza łódka jest teraz na środku jeziora. - powiedział uśmiechając się do nas sugestywnie
- Malik puść mnie w końcu - powiedziałam i weszłam z pomocą El do łódki.
- Później opowiesz mi i Stacy co się wydarzyło między wami- szepnęła mi do ucha. Uśmiechnęłam się tylko. Po chwili byliśmy na brzegu gdzie chłopacy robili już ognisko. Bawiliśmy się do 4:00 nad ranem . Po czym poszliśmy spać.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Po długim oczekiwaniu jest kolejny rozdział. W nagrodę za cierpliwość niektórych fotka :* Coments
    

niedziela, 31 marca 2013

Information

Sorry, ale nie mogłam wcześniej napisać posta, bo przygotowuję się do sprawdzianu 6 klasisty więc wiecie o co chodzi. Nie będę się wam wykręcać i pisać jak to ciężko pisać bla bla bla bla. Tak więc dwa słowa : POST PRAWIE SKOŃCZONY.
Coments :*

sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 3



Następnego dnia

Wczoraj przyszła do mnie Stacy. Na nią zawsze mogę liczyć. Rano gdy się obudziłam zobaczyłam że moja przyjaciółka śpi na fotelu.
- Stacy wstawaj !- krzyknęłam jej do ucha a ona zerwała się na równe nogi.
- Tiff nie strasz mnie tak.-powiedziała a potem usiadła na moim łóżku.
- Już wszystko OK?
- Myślę że tak, ale nie wiem czy z Harrym będziemy przyjaciółmi?- powiedziałam ściszonym głosem . Siedziałyśmy akurat na balkonie:






To stara posiadłość. A raczej kopia posiadłości w Header. Razem z Stacy lubiłyśmy w dzieciństwie chodzić po niedalekim lesie koło tej posiadłości.
- Stacy mam głupi i szalony pomysł na który na pewno się zgodzisz. Przeprowadźmy się do Londynu. Obie..- nie dała mi debilka dokończyć bo zaczęła wrzeszczeć:
- Jedziemy do Londynu, jedziemy do Londynu.....
- Spokojnie dopiero to wymyśliłam a ty już się drzesz jakbyś dostała Oscara.-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej ubrałam się w to:







Musiałyśmy iść dzisiaj z stacy na zakupy bo nasze szafy były puste. Poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę, delikatnie się pomalowałam i zeszłam na dół. W salonie siedzieli wszyscy.
- El idziesz z nami na zakupy?- spytałam
- Pewnie - powiedziała i wstała z kolan Lou.
-Ej, my też chcemy iść.- powiedział Louis udając małe dziecko.
- No, dobra. Możemy iść całą paczką.- powiedziałam zrezygnowana. Postanowiliśmy pójść do centrum handlowego. Gdy szłam z tyłu Hazz zaczepił mnie:
- Przepraszam cię Tiff, postąpiłem jak debil. Przyjaźń?- spytał z nadzieją w głosie.
- Pewnie- odparłam i dołączyliśmy do reszty.
W centrum nie było wielu ludzi. Razem z dziewczynami rzuciłyśmy się w stronę sklepów. Kupiłam: bluzka , spodnie, sukienka i buty.Było tego potem o wiele więcej. Po 4 godzinach przyszliśmy obładowane ciuchami.
- Nie wiem jak wy , ale ja mam dość.- powiedziałam i padłam na sofę. Reszta zrobiła to samo i postanowiliśmy obejrzeć film. Chłopacy chcieli horror, a dziewczyny komedie-romantyczną. Po dłuższej kłótni krzyknęłam:
- Uwaga oglądamy horror a potem komedie-romantyczną i koniec dyskusji.
Wszyscy pokiwali twierdząco głową i usiedliśmy na sofie. Usiadłam obok Lou i Zayna. Film powinien być komedią, bo ja zamiast się bać pomalowałam sobie paznokcie. Wszyscy patrzyli się na mnie jak na wariatkę. Gdy zobaczyłam o co im chodzi wtuliłam się w tors Zayna. Jemu to wyraźnie nie przeszkadzało bo przytulił mnie do siebie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

********************************Następnego dnia************************************

Gdy obudziłam się zobaczyłam że jestem u siebie w pokoju a na dodatek jestem w piżamie. Na sofie spał malik. Wzięłam słuchawki nałożyłam mu na uszy i włączyłam głośno jak śpiewa: '' DJ Malik, DJ Malik''. Natychmiast wstał a ja tarzałam się ze śmiechu.
- O żesz ty zaraz cię złapie i pożałujesz!- krzyknął i zaczął mnie gilgotać. Nie mogłam się powstrzymać i wywijałam ciałem w różne strony. Potem wziął mnie na ręce zszedł na dół nie zwracając uwagi na innych i wrzucił mnie do basenu po czym sam w nim wylądował. Chlapaliśmy się i wydurnialiśmy aż Lou przerwał nam zabawę:
- Co się tu do cholery dzieje?- spytał patrząc to na mnie to na mulata.
- Bo widzisz mój drogi braciszku: twój najlepszy przyjaciel chciał się pobawić ze mną w doktora a ja mu uciekłam- powiedziałam i wystawiłam Zaynowi język. Potem szybko zaczęłam uciekać bo znów zaczął mnie gonić. Dobiegłam do pokoju, ale nie zdążyłam zamknąć drzwi bo Mulat przewrócił mnie na ziemię, złapał za nadgarstki i powiedział:
- Wygrałem!!-potem zszedł ze mnie, a ja udałam obrażoną i poszłam do łazienki umyć się i ubrać. Gdy wyszłam Malika nie było już w pokoju. Poszłam do kuchni mijając Mulata udając nadal obrażoną. Zrobiłam sobie tosty i poszłam do salonu. Włączyłam jakiś program o modzie i zjadłam śniadanie. Nagle zadzwonił do mnie telefon:
- Halo?
- Czy rozmawiam z Tiffany Elizabeth Tomlinson?- zapytał damski głos w słuchawce.
- Tak, a kto mówi?- spytałam
- Nazywam się Eva Sanches i jestem asystentką Victori Beckham . Dzwonię do pani z propozycją wystąpienia na pokazie mody jako modelka. Jest pani zainteresowana ?- spytała.
- Mogłabym dostać jakieś dwa dni do namysłu - spytałam lekko zdziwiona.
- Naturalnie, proszę się nie śpieszyć. Zadzwonimy do pani wkrótce.-powiedziała i rozłączyła się


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No więc jest kolejny rozdział. Myślę że jest taki sobie ale piszcie w komentarzach.



wtorek, 22 stycznia 2013

Libster award

Dziękuje blogowi   http/:najaranee-pisarki-imaginy.blogspot.com za nominacje. Karolas i Vicks jesteście dla mnie jak siostry.Nominacja ta dotyczy dobrego wykonywania zadań na swoim blogu. Muszę odpowiedzieć na 11 pytań. Następnie nominuję 11 blogów, którym sama również zadam pytania. : ) Muszę poinformować te blogi o nominacji.
Nominowani:
1.everyday-abnormal.blogspot.pl
2.and-be-with-me.blogspot.com
3.one-direction-blog-mrs-styles.blogspot.com
4.nikaa99.blog.interia.pl.
5.opowiadanie-one-direction.blog.pl
6.1dopowiadanie.blogspot.com
7.opowiadania-one-direction.blogspot.com
8./trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com
9.blue-batterfly-one-direction.blogspot.com
10.opowiadaklaudia-onedirection.blogspot.com
11.one-direction-fun-love.blogspot.com 

odp
1.Ulubiona piosenka 1D to Kiss You i Rock Me
2.Nie
3.Ciemność to nie to co dziewczyny lubią najbardziej
4.Pisanie imaginów to moja pasja
5.Nic do nich nie mam, bo każdy jest inny.
6.Od stycznia 2013 r.
7.Facebook
8.Kręgle są spk
9.Bezalkocholowe Mohito
10.Wiosna
11.na razie nie

A to pytania do nominowanych :


1.Który z 1D najbardziej ci się podoba?

2.Ulubiony kolor?
3.Twoje największe marzenie?
4.Lou vs, Hazza
5.Ulubiona książka?
6.Ulubiony film.
7.Twój styl?
9.Ile masz blogów?
10.Gdybyś mogła być sławna lub poznać 1D , to co byś wybrała?
11.Imię?


 

niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 2




 I znowu to mi się śni. Eh, szkoda gadać. Mój kochany braciszek, Lou , jest teraz w trasie koncertowej i ma przyjechać dopiero za dwa tygodnie. Brakuje mi jego i tych przygłupów. Ubrałam się w to:






   Wyszłam około 12:00 z domu. Chciałam zrobić sobie napis na karku " Please turn me on". Salon był dwie przecznice od mojego domu więc postanowiłam się przejść. Po 15 minutach byłam na miejscu. Nie było dużej kolejki więc od razu usiadłam na fotel. Gdy facet zaczął nakłuwać mi skórę myślałóam że zwariuję. Starałam się nie myśleć o bólu i wsadziłam sobie do uszu słuchawki. Słuchałam piosenek 1D . Kiedy facet skończył nałożył opatrunek. Poszłam do kasy i zapłaciłam. Wyszłam z budynku i zadzwoniłam do Stacy:
- Możesz przyjść do mnie za pół godziny ? - spytałam
-  Ok, zaraz będę.- powiedziała i rozłączyła się.
Poszłam w stronę domu . Gdy byłam przy wejściu zobaczyłam auto Louisa. Weszłam do środka i zobaczyłam całe 1D i jakąś ładną dziewczynę.
- Lou ?!?!?!?!?!?!?!?!?!?- wrzasnęłam i rzuciłam się na niego.
- Cześć siostrzyczko ! - krzykną.
Pomogłam mu wstać i przy witałam się z chłopakami.
- Tiff to moja dziewczyna Eleanor.-powiedział a ona przytuliła mnie. Gdy zobaczyła mój opatrunek powiedziałam jej szeptem:
- Potem ci wyjaśnię, tylko nie mów Lou- odsunęłam się od niej i uśmiechnęłam.
- Co robimy ? - spytał Li
- Może obejrzymy film- powiedziałyśmy obie z El.
Reszta pokiwała głową i usiadła na sofie:



- Idę zrobić popcorn - powiedziałam i poszłam do kuchni.
- Pójdę z tobą - krzyknął Hazz i poszedł za mną
Wstawiłam 4 paczki popcornu do mikrofali i usiadłam na blacie.
- Od kiedy takie słodkie dziewczynki farbują włosy ? - spytał z zadziornym uśmieszkiem.
- Od kiedy to jestem słodką dziewczynką ?- spytałam i nagle usłyszałam straszny huk. Cały popcorn wybuchł. Tak się wystraszyłam, że pobiegłam i przytuliłam się do Loczka. Wokół nas latał popcorn. Nagle do kuchni weszła El. Ja od razu odsunęłam się od Hazzy. Pobiegłam szybko po odkurzacz i nie patrząc na chłopaka zaczęłam odkurzać cały popcorn. Potem Hazz poszedł wybrać film, a my z El zrobiłyśmy popcorn.
- Co jest pomiędzy tobą a Haroldem- spytała mnie w pewnej chwili
- Jest po prostu moim przyjacielem, a wtedy przytuliłam się do niego bo wystraszyłam się huku- powiedziałam a ona tylko się uśmiechnęła. Poszłyśmy oglądać film. Usiadłam pomiędzy Loczkiem a Malikiem. Oglądaliśmy " Kobietę w czerni ". Harry chciał położyć rękę na moim ramieniu, ale ja ją zdjęłam. W połowie filmu poszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku.




Chciałam sobie przemyśleć parę spraw. Czy Hazz mi się podoba? On nie jest w moim typie. No, jego dołeczki gdy się uśmiecha są słodkie.Ale od dawna podoba mi się Zayn. Zaraz, zaraz co ja mówię. Ach, już nie wiem co myśleć. Nagle do mojego pokoju wszedł Loczek.
- Tiff możemy porozmawiać ? -spytał
- Pewnie - odparłam i robiłam mu miejsce na łóżku.
Usiadł niepewnie i złapał mnie za rękę.
- Muszę ci coś wyznać. Od początku kiedy cię poznałem nie mogłem oderwać od ciebie oczu. Im więcej czasu spędzałem z tobą tym bardziej się w tobie zakochiwałem. Tiff zależy mi na tobie i nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić. Chciałabyś ze mną chodzić ? - skończył swój monolog.
- Hazz nie wiem co ci powiedzieć, jesteś najlepszym przyjacielem mojego brata i moim, nie chcę żeby się zmieniło. Nie odbieraj tego źle, po prostu kocham cię jako brata a nie chłopaka. Przykro mi.-powiedziałam a on wyszedł i trzasną drzwiami. Schowałam głowę w kolana , a z oczu popłynęły mi łzy. Nagle do pokoju wszedł mój brat.
- Tiff co się stało?- spytał
- Hazza wyznał mi miłość a ja go spławiłam bo wolę Zayn 'a . Lou ja nie wiem co mam robić.
- Nie wiem co ci powiedzieć. Wkrótce sama będziesz wiedzieć jak postąpić- szepną i obją mnie ramieniem.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Tamten rozdział się usuną więc napisałam jeszcze raz.
   Sorry, komentujcie.








sobota, 19 stycznia 2013

Bohaterowie



Tiffany 
 
 

 

Siostra Lou, jest zabawna, miła ale czasem jest 
niegrzeczną dziewczynką.

 Harry


Słodki flirciarz. Rekord chodzenia z dziewczyną
- dwa miesiące.

Stacy



Ostra imprezowiczka, straszna bałaganiara
i najlepsza kumpela Tiffany.

Zayn

 

 Bad boy zespołu. Nie jedna fanka oddała by
wszystko żeby go spotkać.

Liam

 

Najbardziej odpowiedzialny z wszystkich chłopaków.
Miły, troskliwy, opiekuńczy


Niall


 

Każda fanka chciałaby go przytulić.
Uroczy misiek.

Louis

 

Starszy braciszek Tiffany oraz oficjalny Król Marchewek.
Najzabawniejszy z zespołu.